Women Power w Projekt Solartechnik

women power pst

Odpowiedzialne, kompetentne, pełne dobrej energii do działania. Kobiety w Projekt Solartechnik na co dzień mierzą się z wyzwaniami, jakie stawia przed nimi praca w branży odnawialnych źródeł energii, rozwiązują problemy, motywują swoje zespoły i wspólnie dążą do realizacji wyznaczonych celów. Ekspertki, na które zawsze można liczyć. Co je napędza, jakie mają supermoce i przepisy na sukces?

Odpowiedzi na te pytania udzieliły nam przedstawicielki damskiej części zespołu Projekt Solartechnik Elżbieta Czarnecka Project Manager, Angelika Grześ dyrektorka techniczna, Aldona Rychlewska kierowniczka działu projektów konstrukcyjnych i Marta Rzepecka Project Transaction Manager.

Zachęcamy do lektury!

 

Jak zaczęła się Wasza przygoda z Projekt Solartechnik? Skąd pomysł na branżę energetyczną?

Aldona: Ja bym odpowiedziała – czemu nie? Mam umysł ścisły i zawsze interesowałam się matematyką, projektowaniem konstrukcji, tym jak one powstają. Chciałam spróbować swoich sił nie tylko jako konstruktor, ale również jako manager i w Projekt Solartechnik mogę się realizować także w tej roli.

Marta: Swoją karierę zawodową rozpoczęłam od stażu w dziale eksportu firmy FAMUR S.A. (Grenevia). Przez lata byłam odpowiedzialna za sprzedaż kompleksów ścianowych na rynku tureckim. Rozpoczęcie mojej przygody z Projekt Solartechnik? Można powiedzieć, że było to naturalne przejście – od węgla do odnawialnych źródeł energii – i jest mi dobrze z tą zmianą. Jestem przekonana, że swoją wiedzę, kompetencję i doświadczenie pozyskane przez lata pracy na zagranicznych rynkach z pewnością wykorzystam w procesie ekspansji międzynarodowej naszej firmy.

Angelika: Studiowałam budownictwo, ale zainteresowała mnie branża OZE. Trafiłam do Projekt Solartechnik i… zdecydowałam, że właśnie z tą firmą zwiążę swoją karierę. To był strzał w dziesiątkę – to jest praca, która umożliwia mi ciągły rozwój i daje szerokie spektrum działania. A swoją wiedzę z zakresu budownictwa wykorzystuję tu w obszarze realizacji w farm PV.

Elżbieta: Ja z kolei po studiach z zakresu slawistyki zachodniej i południowej na Uniwersytecie Warszawskim, przeprowadziłam się nad morze i tam, tak trochę przypadkiem, zaczęła się moja kariera w firmie związanej z energetyką odnawialną, z farmami wiatrowymi. Na początku były to prace biurowe, z czasem nauczyłam się nowych rzeczy, można powiedzieć, że się wkręciłam – spodobało mi się to, że dużo się dzieje i cały czas się rozwijam.

 

Co najbardziej lubicie w Waszej pracy? Co sprawia Wam największą satysfakcję?

Aldona: Najbardziej lubię pracę z ludźmi, codzienną interakcję – nie mogłabym siedzieć przy monitorze cały dzień, bez kontaktu z drugim człowiekiem. Cieszę się, gdy zrealizuję założone zadania i moja praca, zaangażowanie zostają zauważone i docenione. Wtedy wiem, że to co robię ma sens.

Marta: Ja uwielbiam wyzwania – kiedy dużo się dzieje, jestem w swoim żywiole. Doceniam to, że mam swobodę działania – mój przełożony wyznacza mi cele, ale to do mnie należy decyzja, w jaki sposób je zrealizuję. W codziennej pracy kluczem jest dobra komunikacja i współpraca. W naszej firmie ludzie są ambitni, otwarci, nastawieni na rozwiązywanie problemów, mają chęć do działania, zależy im na tym, żeby iść do przodu. I kiedy uda nam się krok po kroku odhaczyć wspólnie kolejne zadania, czuję prawdziwą satysfakcję. A jeśli ktoś przy okazji powie miłe słowa, to jestem podwójnie usatysfakcjonowana.

Elżbieta: Największa satysfakcja – kiedy kolejne etapy budowy instalacji PV wykonujemy na czas, a nawet zdarza się, że uda się tego dokonać przed deadlinem. Lubię wyzwania, które na co dzień stawiają przede mną moje projekty. Często są trudne i złożone, jest ich sporo, ale ja jestem fighterką, więc zawsze walczę do końca.

Angelika: Wyzwania i problemy są moim motorem do działania. Lubię szybkie tempo pracy, kolejne maile, telefony, sprawy do załatwienia. Zdaję sobie sprawię, że taki tryb pracy nie jest dla każdego, nie wszyscy dobrze radzą sobie z pracą pod presją, ale ja się w tym odnajduję.

Marta: Jest takie powiedzenie „sink or swim” – albo sobie poradzisz, albo… Trzeba znaleźć sposób na radzenie sobie z codziennymi wyzwaniami. Rano wypisuję sobie listę TO DO, ale w ciągu dnia wszystko się weryfikuje, a lista zamiast skracać, lubi się wydłużać. Następnego dnia… przepisuję zadania na kolejną stronę i zaczynam od początku.

Aldona: Konieczna jest priorytetyzacja zadań i umiejętność zarządzania ilością pracy. Bardzo ważne jest, żeby znaleźć sposoby na radzenie sobie ze stresem, żeby się nie wypalić zawodowo. Zachowanie work-life balance w naszym przypadku jest niezwykle istotne.

 

Jakie macie supermoce , które przydają Wam się w codziennej pracy?

Marta: Przede wszystkim zawsze staram się być empatyczna, patrzeć na sytuację z różnych perspektyw, nie oceniać od razu, tylko dowiedzieć się więcej o sprawie. Jeśli pojawiają się jakieś problemy, nie zrzucam winy na dany dział, konkretną osobę, bo rozumiem, że jest ogrom innych czynników, które wpływają na daną sytuację. Poza tym dobrze radzę sobie ze stresem i pracą pod presją czasu.

Elżbieta: Po prostu staram się zawsze dobrze wykonywać swoją pracę – dla mnie to jest swego rodzaju supermoc.

Angelika: Moją supermocą jest rozumienie emocji ludzi. Potrafię wczuć się w sytuację drugiej osoby, przewidzieć, jak mój zespół może zareagować na daną informację. Kiedy słyszę o podjęciu ważnej decyzji, którą trzeba przekazać pracownikom, potrafię przewidzieć, jakie to wywoła emocje, jaki będzie miało skutek. Staram się wtedy spojrzeć na to z perspektywy mojego zespołu i zadbać o to, aby wszyscy czuli się komfortowo i bezpiecznie w nowej sytuacji.

Aldona: To się nazywa inteligencja emocjonalna. Ja też widzę i czuję takie rzeczy – czasem od razu wiem, że w moim zespole jest nie tak, coś nie zostało dopowiedziane i trzeba to wyjaśnić.

Marta: Ważny jest zrozumiały sposób przekazania informacji – zespół musi mieć swobodę w zadawaniu pytań, dzieleniu się wątpliwościami i opiniami. To niezwykle istotne i trudne – często stanowi wyzwanie.

 

A jakie są kobiece cechy, które pomagają na Waszych stanowiskach?

Aldona: A jakie cechy uznajemy teraz za kobiece? Obecnie często słyszy się, że kobiety przejmują cechy męskie, a mężczyźni kobiece. Coraz ciężej jest dokonać podziału tych cech.

Marta: Wydaje mi się, że kobiety mają taką wrodzoną empatię i umiejętność słuchania. Są to cechy, które pozwalają się wyróżnić i pozostać zapamiętanym.

Angelika: Jako kobiety myślimy szerzej, widzimy więcej, patrzymy z różnych perspektyw.

Aldona: Czasem dyskutujemy i omawiamy różne tematy z kolegami z pracy, którzy mówią – o, właśnie to jest to kobiece spojrzenie, które jest tak cenne.

Marta: Myślę, że pomocną, kobiecą cechą jest multitasking – w domu jest do ogarnięcia milion spraw, w pracy również. Zadanie za zadaniem, często realizowane jednocześnie, odhaczasz i jedziesz dalej,
w szybkim tempie.

Aldona: Poza tym, zawsze można na nas polegać, jesteśmy odpowiedzialne i staramy się wszystko zrobić jak najlepiej – jak mam zadanie, to lubię odhaczać wszystkie etapy po kolei, lubię działać, mieć wpływ na to, co się dzieje. Niektórzy wolą przeczekać, aż problem sam się rozwiąże – ja biorę sprawy w swoje ręce.

Elżbieta: Myślę, że jako kobiety skutecznie łagodzimy obyczaje. W naszej branży często terminy gonią, trzeba zrobić wiele rzeczy naraz i pojawiają się nerwowe sytuacje – my potrafimy to trochę uspokoić i wprowadzić porządek. Osobiście pracuję głównie w męskim towarzystwie, jeżdżę po budowach, długo byłam jedyną project managerką w dziale. Czy zdarza mi się zdenerwować? Oczywiście. Zawsze jednak staram się szybko opanować, siebie i sytuację.

Angelika: Moim zdaniem jesteśmy bardzo elastyczne, szybko dostosowujemy się do otoczenia, zmian, nowych sytuacji.

Marta: I jesteśmy skrupulatne, dokładne. Przewidujemy, co może się wydarzyć i zapobiegamy pewnym rzeczom.

Angelika: Nie wypuszczamy tematu jak wiemy, że nie jest dokończony. Musi być wykonany porządnie i w 100%.

 

Kto jest Waszą inspiracją na co dzień?

Aldona: Ja czerpię inspirację z każdego człowieka, którego spotkam na swojej drodze. Bardzo cenię profesjonalizm i szacunek, ujmuje mnie, jak ktoś na wysokim stanowisku traktuje wszystkich po partnersku.

Marta: Inspiracją dla mnie są osiągnięcia naszej firmy na przestrzeni ostatnich lat. Nasz stały rozwój i szerokie spektrum działania. Kiedy patrzę na zdjęcia naszych farm, mogę powiedzieć: wow – sprzedaję coś, co ma wpływ na zmiany w polskiej energetyce. W Projekt Solartechnik realizujemy kompleksowo cały proces – od dzierżawy gruntu, po budowę farmy, jej energetyzację i sprzedaż zielonej energii. To napędza mnie do działania.

Angelika: Ja myślę, że wszystkie kobiety w Projekt Solartechnik, na różnych stanowiskach, są dla siebie wzajemną inspiracją i wsparciem.

Elżbieta: Zgadzam się – dla mnie każda koleżanka w pracy w tej branży jest prawdziwą motywacją. Na naszym pokładzie mamy bardzo zgrany kobiecy skład. Inspiracją są dla mnie także kobiety ze świata nauki, które w ciężkich czasach walczyły o swoje prawa i świetnie radziły sobie w różnych dziedzinach. Za rzadko się o tym mówi, ale wiele kobiet było pionierkami np. w dziedzinie fizyki jądrowej, a mało kto o tym wie.

 

Czy poleciłybyście pracę w branży OZE innym kobietom? Co chciałybyście przekazać młodym dziewczynom, które dopiero zaczynają karierę?

Razem: Oczywiście, bardzo polecamy pracę w branży OZE!

Aldona: Musisz być sobą, nie bać się. Czasami trzeba wyjść ze strefy komfortu.

Marta: Dziewczyny, uwierzcie w swój potencjał i kompetencje, nie bójcie się wyrażać waszych pomysłów, opinii i rozwiązań, bo mogą być trafne i wartościowe. Bądźcie odważne i pewne siebie.

Angelika: Ja jeszcze dodam, że jest to wymagająca branża i trzeba się mocno zaangażować, jeżeli chcesz coś osiągnąć. Ale późniejsza satysfakcja jest bezcenna.

Elżbieta: Bądźcie przebojowe i nie słuchajcie demotywujących głosów – idźcie do przodu i róbcie swoje. Ważne jest, żeby być elastycznym i interesować się różnymi dziedzinami, bo każda rzecz może się przydać w życiu i w pracy. Nie dajcie sobie wmówić, że zainteresowania humanistyczne są niepotrzebne, studia tego typu bardzo dużo mi dały – umiejętność analizy, wyciągania odpowiednich wniosków. Jestem najlepszym przykładem na to, że można łączyć ze sobą różne dziedziny. Oprócz studiów humanistycznych, skończyłam także zaocznie budownictwo. Czasem warto zaryzykować i zrobić prawdziwą woltę w życiu.

 

Jaki wg Was jest przepis na sukces?

Elżbieta: Jest wiele czynników. Ciężka praca i samozaparcie, ale i trochę szczęścia, trochę przypadku. Nie można bać się zmian, trudnych rzeczy, które napotykamy na swojej drodze, nowej wiedzy, która wydaje się nie do przeskoczenia. Mamy teraz tyle źródeł, by czerpać informacje i zdobywać nowe umiejętności. Kwestia podejścia i wytrwałości, bo wszystko jest wymyślone od ludzi dla ludzi i możemy z tego korzystać.

Aldona: Przede wszystkim nie poddawać się, nie bać się wyzwań, być odważnym i zdeterminowanym.

Angelika: Ważne jest określenie celu i wytrwałe dążenie do niego – jak wyznaczymy sobie ścieżkę, łatwiej nam będzie nią podążać.

Marta: Dla mnie liczy się otwartość i współpraca z innymi, dobra komunikacja – nie zapominajmy, że często jest to klucz do sukcesu.

 

Patrząc z perspektywy czasu, co daje Wam praca w OZE?

Aldona: Praca w OZE to w moim przypadku poznanie nowej branży, zyskanie ogromu nowej wiedzy, ciekawe możliwości, a także wzrost świadomości ekologicznej.

Marta: U mnie jest to niezwykła droga od węgla po farmy PV, umów cPPA i PPA. Przede wszystkim ta praca umożliwia mi rozwój kompetencji, odpowiedzialności, możliwość sprawdzenia się w nowej roli. Praca w OZE to dla mnie prestiż – to branża perspektywiczna, nowoczesna. Moim zdaniem, obok IT, jedna z najbardziej rozwojowych. Świetne jest to, że działamy z troską o klimat, środowisko naturalne i mamy na nie realny, pozytywny wpływ.

Angelika: Związanie się z branżą OZE umożliwia mi ciągły rozwój w różnych obszarach takich jak: zarządzanie, energetyka, budownictwo, prawo. Jestem bardziej świadoma m.in. w tematach związanych z bezpieczeństwem energetycznym, sytuacją polityczną, ustawami, przepisami oraz regulacjami.

Elżbieta: Lubię tę pracę, bo jest naprawdę ciekawa i daje mi szersze perspektywy. Spotykam ludzi z różnych branż, interesujących się różnymi dziedzinami, dużo podróżuję po Polsce, odwiedzając budowy naszych farm PV i cały czas zdobywam nowe, cenne doświadczenia.

 

Gdyby nie Projekt Solartechnik to co? W jakiej innej branży widzicie siebie?

Marta: Ja mogłabym być DJ-ką albo wodzirejką. Uwielbiam pracę i interakcję z ludźmi, więc myślę, że w tych rolach także czułabym się spełniona 😊

Aldona: Fizycznie nic mnie nie ogranicza, jedynie czas. Ale myślę, że wciąż robiłabym to samo, czyli projektowała konstrukcje. Moją pasją jest także krawiectwo – szycie sprawia mi dużą przyjemność.

Angelika: Moim marzeniem jest posiadanie własnej restauracji, wyspecjalizowanej w jednym rodzaju kuchni (najbliżej mi do włoskiej). Uwielbiam gościć ludzi i serwować potrawy. A obok mógłby się znajdować hotelik dla psów, taki mniejszy, żeby każdy pies czuł się komfortowo i był czas na trening oraz zabawę z nim 😊

Elżbieta: A ja mogłabym zostać wielką pisarką, instruktorem sztuk walki lub lekarzem w fundacji Lekarze bez granic, żeby pomagać ludziom, bo ważna jest dla mnie praca, która jest potrzebna i ma sens. Taka jest też praca w branży OZE – wszyscy wiemy, że konieczne jest zwiększenie liczby odnawialnych źródeł energii, a my w Projekt Solartechnik wspólnie dążymy do osiągnięcia tego celu i polepszenia kondycji naszego środowiska naturalnego.